potrzebnie-nie śpię.

bezsenna noc, jedna z niewielu od ich kilkunastu. raczej nie bezsenna samotność. tamta została jak na razie skutecznie przepędzona w zapomniane czeluści bezpodstawnego smutku. mam potrzebę wypisania się ostatnio. ona powoli kiełkuje, zostawia notki w głowie, jak niezapominajki na magnes na lodówce. bo coraz bardziej stwierdzam, iż mam się czym dzielić, przede wszystkim oczywiście dobrem ' z którym jest jak z czarodziejskim chlebem w bajce ' :) najbardziej zdumiewają mnie chwile, gdy znajduję szczęście tuż za rogiem albo pod nogami; gdy próbuję je wprowadzić w ten świat jak złotą zasadę, a wtedy okazuje się jak mało jeszcze o sobie wiem...

0 komentarze: