zdarzył się taki rok.
Autor:
KAL
on czwartek, 30 grudnia 2010
/
Comments: (0)
stwierdzam, iż jestem zwolenniczką podsumowań okazjonalnych mniej lub bardziej, wcale nie po to, aby wyciągnąć pokrzepiające czy dołujące statystyki, ale po to, żeby wywnioskować czy bieg na orientację przedsięwzięliśmy w odpowiednią stronę.
jeśli istnieje klasyfikacja czasu i nie jest ona hipokryzją, to 2010 był rokiem, o którym nawet nie śniłam.
proste założenie ogólnej szczęśliwości, spełnienia marzeń i podbicia świata, które zawsze jest po to, żeby motywacja w czasach zarazy gdzieś jeszcze istniała chociaż ostatkami, otóż to proste założenie krok po kroku stało się faktem.
nigdy wcześniej nie czułam, że wybierałam tak właściwie i konsekwentnie, nigdy aż tak nie wierzyłam, że warto, nigdy nie miałam pojęcia, że właśnie tak smakuje szczęście.
nie będę już skakała po pokoju i udawała wokalistki rockowej, boje się o sufit :)
dziękuję Wam za 2010 - za stópki Froda, słoneczną bardachę Latinie, Kalibardachora (<3 D), nornicę Kici, spartańskie mecze, greendiff, projekciory, czekoladę. i każdą chwilę 2010.
kis kis bang bang,
Kalina
jeśli istnieje klasyfikacja czasu i nie jest ona hipokryzją, to 2010 był rokiem, o którym nawet nie śniłam.
proste założenie ogólnej szczęśliwości, spełnienia marzeń i podbicia świata, które zawsze jest po to, żeby motywacja w czasach zarazy gdzieś jeszcze istniała chociaż ostatkami, otóż to proste założenie krok po kroku stało się faktem.
nigdy wcześniej nie czułam, że wybierałam tak właściwie i konsekwentnie, nigdy aż tak nie wierzyłam, że warto, nigdy nie miałam pojęcia, że właśnie tak smakuje szczęście.
nie będę już skakała po pokoju i udawała wokalistki rockowej, boje się o sufit :)
dziękuję Wam za 2010 - za stópki Froda, słoneczną bardachę Latinie, Kalibardachora (<3 D), nornicę Kici, spartańskie mecze, greendiff, projekciory, czekoladę. i każdą chwilę 2010.
kis kis bang bang,
Kalina