tfurczo staram się patrzeć w stronę słońca.

generalnie to jest tak zimno i śnieżno, że mi już mózg zamarzł, zbuntował się i nie wiem czy podejmie pracę, a czeka nas (mój mózg i mnie) jeszcze oralna batalia z architektury (tak to się zowie z czasów greki starożytnej Moi Drodzy, jeśli się ktoś zgorszył). aktualnie siedzę na łóżku i słucham "Symfonii fantastycznej", fantastyczną to czując podczachową pustkę.

jeszcze ostatkami rozsądku wzięłyśmy się z Agu do ogarniania biznesów (ho ho ho) , więc zapraszamy już na www tfu

jest źle, jest posucha i kwiat młodzieży polskiej się marnuje - coraz smutniej na to patrzeć drodzy panowie, którym wygodniej, cieplej, bez zbędnych wytężeń mózgu w ramach własnego auto-kasko. i w ogóle aktywizację spalmy na stosie. no ja żem nie pojmuję tegoż paradoksu w stopniu coraz bardziej zaawansowanym. 
"iść, ciągle iść, w stronę słońca". nie zważając, że robicie nam ćmowatość wtórną i nabytą.
coś za coś.
dobranoc.

0 komentarze: